poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Rozdział 2

Clary POV 

Jessica opowiedziała mi swoją wczorajszą przygodę. Przyznam było to bardzo zabawne, więc co jakiś czas z moich ust wydobywał się charakterystyczny śmiech lecz gdyby to mi się przydarzyło to byłabym bardzo wściekła, wstałabym z tej fontanny i goniła tego idiotę po całym mieście w butach na wysokim obcasie i mokrych ciuchach, natomiast gdybym go dogoniła a co najlepsze złapała to walnęłabym go mocno torebką w głowę. Od razu by zapamiętał że nie ładnie śmiać się z cudzego nieszczęścia. Powoli zbliżałyśmy się do kawiarni która jest częstym miejscem naszych spotkań co czyni ją wyjątkową. Na zewnątrz pomalowana była na ciemne odcienie zieleni, nad potężnymi drewnianymi drzwiami znajdowała się nazwa - CALM. Literki napisu były ozdobione w przeróżne wzorki pasujące do nastroju pomieszczenia. Wchodząc tam idzie wyczuć nagłą zmianę atmosfery. Zbiera się tam pełno naszych znajomych z którymi możemy pogadać na różne tematy, natomiast kawiarnia w środku jest pomalowana na jasny odcień. Poza stolikami znajduje się tam bilard oraz scena na której nikt ostatnio nie grał. Ostatnio czyli od wydarzenia które miało miejsce rok temu. Był wieczór karaoke, wszyscy bawili się świetnie, na scenie stała wysoka czerwonowłosa dziewczyna która śpiewała piosenkę zespołu The Beatles- Help. W połowie oświetlenie miejsca występu zaczęło migać i było słuchać dziwne dźwięki które nie wiadomo skąd się wydobywały. Nastolatka zamknęła wtedy buzię, z głośników leciała sama melodia, spojrzała na sufit z którego po chwili spadła na nią lampa. Na pomoc jej podbiegło szybko dwóch chłopców z przodu, ktoś szybko pobiegł do właściciela a następna osoba dzwoniła po pogotowie. Gdy przybyli lekarze powiedzieli że to nie jest nic poważnego i że dziewczyna z tego szybko wyjdzie. Z powodu że straciła przytomność zabrano ją na nosze i zawieziono do szpitala z którego wyszła po około tygodniu. Właściciel kawiarenki zapłacił odszkodowanie rodzinie która wyprowadziła się z Sydney po tym wydarzeniu. Weszłyśmy do "zielonego zakątka" - tak nazwałyśmy ten lokal - i zaczęłyśmy się rozglądać za wolnym miejscem które znalazłyśmy pod oknem. Udałyśmy się tam wolnym krokiem a gdy doszłyśmy zajęłyśmy miejsce z którego jak się okazało miałyśmy widok na całe pomieszczenie
. - Bierzemy to co zawsze? - spytałam siedzącą obok mnie blondynkę a ona w odpowiedzi kiwnęła mi potwierdzająco głową. 
- To okeyy. Wstałam i udałam się w stronę kasy złożyć nasze zamówienie które odebrała ta sama czarnowłosa dziewczyna co zawsze. Ciemnowłosa poszła o kuchni po szklankę ja odwróciłam się w stronę Jess sprawdzić co robi. Zdziwiło mnie że siedzi przy niej jakiś nieznany mi blondyn z którym żywo o czymś dyskutuje.
 - Latte z potrójną pianką i cappuccino. - Powiedziała kobieta a ja przestraszona odwróciłam się w jej stronę, zabrałam kubki pełne gorącego płynu i zaczęłam iść powoli w stronę przyjaciółki. Spojrzałam na rozmawiającą parę przy stoliku. Chłopak zauważył że wracam z zamówieniem więc rzucił coś w stronę Jessici, wstał szybko z krzesełka i udał się w stronę wyjścia.


Jessica POV

 Kiedy tylko Clar poszła złożyć zamówienie podszedł do mnie Ashton,chłopak z którym kiedyś się przyjaźniłam 
-Co ty tu robisz,Jess.-Zapytał mnie blondyn
 -Mieszkam w rym mieście od dwóch lat-Odpowiedziałam mu z wielkim uśmiechem na ustach 
-A to dla tego jak przyjechałem do ciotki,i chciałem dostać się do twojego pokoju przez balkon,to jakiś dziadek pociągnął mnie za nogę i złamałem rękę.-Powiedział i zaczął się śmiać,a ja razem z nim
-Może spotkamy się kiedyś na kawie czy coś?
 -No dobrze to może jutro o 15 tutaj? -O to super,a ta brunetka przy barze to?
 -Clary,moja przyjaciółka,a co podoba Ci się?zapytałam Ashtona.-No oczywiście że Ci się podoba..-Powiedziałam to ciesząc się jak małe dziecko
-Dobra może i mi się podoba,ale bądź ciszej bo usłyszy.-Chłopak mówił to bardzo powoli i cicho
 -Jeśli chcesz to wezmę ją jutro ze sobą?Zresztą po co się pytam,pewnie że chcesz-Stwierdziłam za co dostałam kuksa w ramie 
-No ok,ale ja też nie przyjdę sam..Dodał chłopak z chytrym uśmieszkiem-No dobra ja się zmywam bo ona już idzie.To pa,do jutra. I tyle go widziałam.Do stolika podeszła moja przyjaciółka
 -Co to był za chłopak?-Zapytała po chwili 
-Kto taki,ja nikogo nie widziałam-Skłamałam
 -Wiem że kłamiesz,widziałam że z nim rozmawiałaś.Powiedziała i zrobiła psie oczka
 -No ok,a więc to był Ashton,mój stary przyjaciel i on chce się jutro spotkać.-Chwyciłam kawę do rąk i zrobiłam dwa łyki
 -I co zamierzasz pójść? 
-Nie,pójdziemy tam razem-Na co ona zrobiła tylko minę 'zwariowałaś,
-Chciał żebyśmy obie przyszły,zresztą on też kogoś ze sobą weźmie. 
-No to fajnie,a o której i gdzie?-Pytaniom nie było końca,odpowiedziałam na nie a potem w spokoju wypiłyśmy kawę
.-Wracamy?
 -Mhy

czwartek, 14 sierpnia 2014

Rozdział 1

"To co kiedyś było najważniejsze, 
dziś zwyczajnie się nie liczy"

Clary POV


Poczułam znowu to przyjemne ciepełko które spowodowane było wkradaniem się promienie słonecznych przez szparę w zasłonie okna. Zmęczona zmieniłam pozycję i przetarłam rękoma oczy, następnie je otworzyłam i ujrzałam zamazany pokój. Zamrugałam parę razy powiekami co spowodowało że widziałam pomieszczenie wyraźnie. Zaczęłam rozglądać się jakbym była tutaj pierwszy raz a potem znalazłam sobie punkt do obserwacji w suficie. Leżałam tak jeszcze przez parę dobrych minut. W końcu postanowiłam wstać więc rozciągałam się na całą długość łóżka i zrzuciłam z siebie kołdrę. Niechętnie udałam się do łazienki na poranną toaletę, na moje szczęście WC znajdowało się blisko mojego pokoju więc doszłam tam szybko. Na sam początek opukałam twarz zimną wodą co spowodowało że się pobudziłam. Po niecałych 10 minutach wyszłam z pomieszczania i poszłam do pokoju się ubrać. Tak jak myślałam mam wielki problem z tym co mam na siebie założyć. Otworzyłam na oścież moją wielką szafę i zaczęłam się bezradnie rozglądać po jej zawartości. Zabrałam pierwsze lepsze spodnie którymi okazały się marmurowe rybaczki. Teraz nastała jedna z najgorszych chwil. Musiałam dobrać do nich pasującą bluzkę. Zabrałam białą bokserkę z napisem " New York 96" a na nią siateczkę tego samego koloru. Szybko rozczesałam włosy i udałam się do kuchni na śniadanie. Przy stole zauważyłam już mojego młodszego brata Conora wraz z naszą rodzicielką. Ojciec pewnie wyjechał wcześnie do pracy. Podeszłam do lodówki i wyciągnęłam z niej jogurt o smaku truskawkowym. Do tego wsypałam płatki kukurydziane. Gdy zjadłam spojrzałam na zegar który wisi na ścianie. Szybko wyszłam z kuchni i pobiegłam do pokoju po telefon i wykręciłam numer mojej najlepszej przyjaciółki

Jessica POV

     Właśnie szykowałam się do wyjścia, kiedy usłyszałam dzwonek mojego telefonu.Spojrzałam na wyświetlacz i zobaczyłam dobrze znany mi numer. -No słucham.-Odezwałam się jako pierwsza -Przepraszam bardzo,alę troszeczkę się spóźnię.Poczekaj na mnie przed galerią.- Powiedziała Clary. 
     Zrobiłam tak jak prosiła brunetka. Czekałam już 10minut,a po dziewczynie ani śladu.Nagle ktoś zasłonił mi oczy. Dobrze wiedziałam że to ona. Zawsze tak robiła. Obróciłam się w stronę przyjaciółki i stwierdziłam: 
-Dłużej się nie dało.- Ona tylko się uśmiechnęłam i razem udałyśmy się do środka.W galerii spędziłyśmy cały dzień, więc kiedy wracałam do domu było już dosyć ciemno. 
      Na niebie było chyba z milion gwiazd.Takiego to ja go jeszcze nie widziałam.Doszłam do pięknie oświetlonej fontanny, zakupy położyłam na ziemi, sama chciałam ściągnąć buty, które na max mnie obcierały. Kiedy się schyliłam ktoś na mnie wleciał, w wyniku czego wylądowałam w fontannie cała mokra.
  -Debil- Głośno,wypowiedziałam to słowo.Chłopak,który we mnie wleciał,obrócił się na chwilę i posłał mi swój uśmiech, po czym zniknął za zakrętem.Co za dupek,przez niego zmoczyłam moje ulubione ubranie.Jeśli go jeszcze kiedyś zobaczę to mu nogi z dupy powyrywam. Dosłowne. Ale muszę przyznać że ma ładny uśmiech. Nie no co ja gadam? Chyba za mocno się w głowę uderzyłam?! 
    Do domu doszłam po dziesięciu minutach. Zostawiłam zakupy w przedpokoju,a sama poszłam na górę wziąć prysznic.Byłam zmęczona,mokra i cholernie wściekła. Po kąpieli ubrałam na siebie luźne szorty w kolorze jasnego turkusu i różową bokserkę.Miałam już się kłaść,ale dostałam SMS. 

'Doszłaś do domu?Dzwoniłam,ale nie odbierałaś.Obraziłaś się?"......Od Clary 

 "Tak doszłam,przepraszam że nie odebrałam ale telefon mi się zmoczył i dopiero teraz dostałam wiadomość.Jutro Ci wszystko wytłumaczę.Dobrych snów.."

       Pierwsze promienie słońca wpadały właśnie do pokoju przez uchylone okno.Słońce okryło już większą połowę mojej pościeli,a w pokoju można było usłyszeć cichy i przyjemny śpiew ptaków za oknem.Spojrzałam na budzik,który leży na półce nocnej po lewej stronie mojego wielkiego uszka.Jest 11;11 a miał zadzwonić o 9.No nic widocznie się zespół.Było mi tak wygodnie i przyjemnie że nie miałam ochoty wstać.Niestety musiałam opuścić ciepłą pierzynę i przygotować się na przyjście Clary.
   Umówiłyśmy się że spotkamy się u mnie a potem razem udamy się do naszej ulubionej kafejki.Przynajmniej będę miała okazję opowiedzieć jej o tym co się stało wczorajszego wieczoru.
     Nie chętnie wstałam z uszka i podeszłam do mojej garderoby.Wyciągnęłam z niej skórzaną,czarną,kloszowaną spódniczkę i białą koronkową bluzeczkę.Po czym udałam się do łazienki.Nie musiałam długo iść,ponieważ znajdowała się ona w moim pokoju.Kiedy byłam już gotowa przejrzałam się w lustrze.Można powiedzieć że wyglądam bardzo dobrze.
    Wychodząc z pokoju jeszcze się obróciłam żeby sprawdzić czy niczego nie zapomniałam. Tak jak myślałam na dole czkała już moja przyjaciółka. 
  -Cześć.Diana mnie wpuściła.Odezwała się pierwsza,ja tylko przytaknęłam i wyciągam z lodówki moje śniadanie.Czyli jogurt naturalny 
-Poczekasz chwile ,dopiero wstałam?Zapytałam dziewczynę nie oczekując odpowiedzi
   Potem wyszłyśmy razem z domu śmiejąc się i rozmawiając.Opowiedziałam jej o tym co mi się przydarzyło wczoraj.Uznała to za bardzo zabawne.




Hey miśki...
Pierwszy rozdział już jest....
Piszcie w komciach co o nim sadzicie :*